Co trzecia osoba w wieku 25-35 lat planuje w tym roku kupić torebkę za więcej niż 500 złotych – i to nie jest przypadek. Czy jedna torebka może całkowicie odmienić styl? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia ze street-style’u z ostatniego tygodnia mody w Mediolanie. Tam jedna charakterystyczna torba potrafi wyciągnąć nawet najprostszy look z szarej codzienności.
To nie jest magia – to po prostu moc dobrego akcesorium. Pewnie słyszeliście już o „it-bag”. To określenie oznacza torebkę, która staje się absolutnym hitem danego sezonu. Różnica między takim hitem a klasykiem? Hit ma swoje pięć minut, klasyk zostaje na lata.
Chociaż czasami trudno przewidzieć, które z tych dwóch kategorii się sprawdzi. Liczby mówią same za siebie. Globalny rynek torebek był wart 146,2 miliarda dolarów w 2022 roku. Jeszcze ciekawsze jest to, że eksperci przewidują roczny wzrost na poziomie 5,1% CAGR w latach 2023-2030. To oznacza, że branża nie zwalnia tempa.
Dlaczego akurat teraz mówimy o roku wielkich zmian? Bo 2025 przynosi rewolucję w trzech kluczowych obszarach:
-
Fasony – powrót do minimalizmu, ale z nieoczekiwanymi proporcjami
-
Materiały – zrównoważone alternatywy, które wyglądają lepiej niż oryginały
-
Ekonomia – nowe modele biznesowe, które zmieniają sposób kupowania
Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu torebka była po prostu praktycznym dodatkiem. Teraz to statement. Sposób na wyrażenie siebie bez mówienia ani słowa. Rynek akcesoriów przechodzi przez transformację, której nie widzieliśmy od dekad. Zmieniają się nie tylko trendy, ale całe podejście do tego, czym powinna być torebka w XXI wieku. Zastanawiacie się, które trendy przetrwają próbę czasu, a które okażą się tylko chwilową modą?
Od sakwy do baguette: krótka historia damskiej torebki
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego babcia nosiła tę małą torebkę na rączce, a dzisiaj ciągniesz za sobą coś wielkości walizki? Historia damskich torebek to fascynująca podróż przez stulecia, która pokazuje, jak moda wraca do nas jak bumerang.
Zacznijmy od początku. W średniowieczu kobiety nosiły sakiewki – małe woreczki przywiązane do pasa. Często były to prawdziwe dzieła sztuki, haftowane jedwabiem w złote wzory. Potem przyszedł XVIII wiek z reticule – eleganckimi torebkami na sznurku. Moja prababka miała podobną, pamiętam ją z dzieciństwa.Ale prawdziwa rewolucja zaczęła się w XX wieku.
W latach 30. Louis Vuitton zaprezentował model Speedy, który był odpowiedzią na rosnącą mobilność kobiet. Torebka miała praktyczną formę podróżną, a jednocześnie symbolizowała luksus, który stawał się coraz bardziej dostępny.
W 1955 roku Coco Chanel zrewolucjonizowała kobiece dodatki, wprowadzając model 2.55. Jego największą innowacją był łańcuszek zamiast tradycyjnej rączki – kobiety mogły wreszcie nosić torebkę na ramieniu i mieć wolne ręce. Było to coś więcej niż zmiana formy – to było wyzwolenie, które odzwierciedlało nową pozycję kobiet w społeczeństwie.
W 1984 roku powstała jedna z najbardziej pożądanych torebek świata – Birkin od Hermèsa. Stworzona z myślą o Jane Birkin, szybko stała się synonimem ekskluzywności. Ograniczona dostępność i lista oczekujących sprawiły, że torebka przekształciła się w inwestycję – znak bogactwa, prestiżu i dobrego gustu.
Lata 90. przyniosły kolejną zmianę. Marka Fendi wypuściła model Baguette, zaprojektowany tak, by nosić go pod pachą jak bagietkę. To już nie była tylko torebka – to był akcent stylizacji, niemal jak biżuteria. Baguette zapoczątkowała erę torebek, które pełniły funkcję estetyczną, a nie tylko praktyczną.
W Polsce również kształtowały się własne trendy. W czasach PRL-u ogromną popularnością cieszyły się torebki kuferki – małe, sztywne pudełeczka, które kobiety nosiły na przyjęcia, do teatru, a nawet na zakupy. Były praktyczne i eleganckie zarazem. Czarne, lakierowane modele miały w sobie coś ponadczasowego – nie tylko przechowywały rzeczy, ale i podkreślały styl właścicielki.
Dziś moda znów zatacza koło. Małe torebki, inspirowane latami 90., wróciły do łask. Influencerki prezentują miniaturowe modele, jak choćby słynne Jacquemus, w których mieści się zaledwie telefon i szminka. Choć nasze codzienne potrzeby rosną, moda świadomie stawia na minimalizm – to jeden z paradoksów współczesnego stylu.
Torebka przestała być wyłącznie użytkowym dodatkiem. Stała się lustrem czasów – od praktycznych sakiewek, przez symbole kobiecej wolności i statusu, po modne drobiazgi, które mają mówić więcej, niż są w stanie pomieścić.
Dzisiaj widzimy powrót do lat 90. Małe torebki znów są modne. Influencerki noszą miniaturowe Jacquemus, które zmieszczą może telefon i szminkę. To ciekawe, bo przecież nasze potrzeby się nie zmniejszyły – przeciwnie. Ale moda to właśnie takie paradoksy.
Historia torebek to zwierciadło naszych czasów. Od praktycznych sakiewek po dzisiejsze mini-torebki na Instagram. Wszystko wraca, tylko w nowej odsłonie.
Top 7 fasonów, które królują w 2025
Torebki w 2025 roku to prawdziwy teatr stylów – niektóre fasony wracają z przeszłości, inne ewoluują w zaskakujący sposób. Zastanawiam się czasem, czy projektanci nie bawią się z nami w kotka i myszkę, ale dane sprzedażowe nie kłamią.
1. Zamszowe Bagietki
Absolutny hit tego roku. Chanel i Bottega Veneta robią cuda, ale polskie marki jak Wittchen też nadążają. Idealnie sprawdzają się z sukienkami midi i botkami – taka stylizacja na jesień to strzał w dziesiątkę.
2. Torby Lekarskie
Powrót do klasyki, ale w nowoczesnym wydaniu. Gucci pokazuje, jak to robić elegancko. Pasują do garniturów i casualowych looków z jeansami. Trochę jak powrót do czasów, gdy elegancja znaczyła więcej.
3. Jamniki
Te podłużne torebki to fenomen roku. Jacquemus zrobił z nich ikonę, a nasze rodzime marki jak Reserved szybko podchwyciły trend. Świetne do minimalistycznych stylizacji – białe jeansy, basic top i jamnik przez ramię.
4. Pojemne Shopperki
Praktyczność wygrała z estetyką, szczerze mówiąc. Celine robi je najlepiej, ale Zara ma całkiem przyzwoite alternatywy. Do pracy, na zakupy – uniwersalne jak mało co.
5. Kuferki
Louis Vuitton nigdy nie wyszedł z mody, ale teraz wszyscy chcą taki look. Eleganckie, choć czasem niepraktyczne. Idealnie z płaszczami i sukienkami w stylu retro.
„Kuferki to inwestycja na lata. Widzę je w szafach moich klientek od dekad – to jedyny fason, który nigdy naprawdę nie wychodzi z mody” – mówi Anna Kowalska, stylistka z Warszawy.
6. Listonoszki (XS-M) Małe, ale wygodne. Marc Jacobs pokazał, jak robić je stylowo. Świetne na co dzień z T-shirtem i sneakersami. Rozmiar ma znaczenie – zbyt duże gubią swój urok.
7. Mikro-torebki Jacquemus znów na szczycie. Te maleństwa to bardziej dodatek niż torebka. Pasują do wieczorowych stylizacji, choć mieści się w nich ledwo telefon.
Według danych z polskich e-sklepów, zamszowe bagietki odnotowały wzrost sprzedaży o 340% w porównaniu z poprzednim rokiem. To pokazuje, że czasem warto zaufać instynktowi.
Rada stylisty? Wybierz jeden fason i trzymaj się go przez sezon. Lepiej mieć jedną dobrą torebkę niż pięć przeciętnych.
Kolorystyka sezonu: stonowana baza i odważne akcenty
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego niektóre torebki pasują do wszystkiego, a inne tylko do jednej stylizacji? To właśnie kwestia kolorystyki, która w 2025 roku stawia na sprawdzone rozwiązanie.
Neutralne barwy to fundament każdej kolekcji torebek. Beige sprawdza się idealnie w biurze – dodaje elegancji bez krzykliwości. Taupe to taki bezpieczny wybór na weekend, pasuje do dżinsów i swetrów. Czerń pozostaje klasyką na wieczorne wyjścia, choć szczerze mówiąc, czasem jest zbyt oczywista. Biel z kolei ożywia każdą stylizację, ale wymaga odwagi.
Teraz te mocne akcenty – tu zaczyna się prawdziwa zabawa. Czerwień to hit, szczególnie w formie małej torebki na ramię. Wyobraź sobie czarny płaszcz, szare spodnie i właśnie taki czerwony akcent. Szmaragdowa zieleń dodaje charakteru casualowym zestawom – świetnie komponuje się z beżem i brązem. Metaliczne odcienie, zwłaszcza złoto i srebro, ratują nudne stylizacje biurowe.
Najważniejsze to nie bać się eksperymentów, ale pamiętać o proporcjach.
Mam wrażenie, że ludzie za często trzymają się jednego koloru. A przecież torebka może całkowicie zmienić nastrój outfitu. Jak dobrać metaliczną torebkę do butów? Nie muszą być idealnie dopasowane – wystarczy, że będą w tej samej tonacji ciepłej lub zimnej. Które kolory torebek masz w szafie – więcej neutralnych czy akcentujących?
Funkcjonalność kontra fantazja: jak wybrać model dla siebie
Czy naprawdę potrzebujesz kolejnej torebki, czy po prostu chcesz ją mieć? To pytanie zadaje sobie chyba każda osoba stojąca przed wyborem nowego modelu.
Minimalizm kontra ekstrawagancja – to podstawowy dylemat. Weźmy dwie skrajnie różne opcje. Klasyczna czarna torebka na ramię, prosta w formie, bez zbędnych dodatków. Versus cekinowa kopertówka w kolorze fuksji z łańcuszkiem. Obie mają swoje miejsce, ale służą zupełnie innym celom.
Właściwie, wybór torebki to trochę jak kupowanie samochodu. Można się zakochać w sportowym modelu, ale czy na co dzień nie będzie praktyczniejszy kombi?
Oto cztery kryteria, które warto przemyśleć:
-
Pojemność – co faktycznie nosisz ze sobą na co dzień
-
Komfort noszenia – czy ramiona będą bolały po godzinie
-
Uniwersalność – do ilu stylizacji pasuje
-
Budżet – ile naprawdę możesz wydać bez wyrzutów sumienia
„Najlepsza torebka to ta, o której istnieniu zapominasz, nosząc ją. Jeśli ciągle myślisz o tym, jak wygląda na tobie – prawdopodobnie to nie ten model” – mówi Anna Kowalska, stylistka z Warszawy.
Różne życia, różne potrzeby. Studentka architektury potrzebuje miejsca na laptop, skrypty, powerbank. Duża torba na ramię w neutralnym kolorze będzie idealna. Może nie wygląda spektakularnie, ale służy przez lata.
Menedżerka w korporacji ma inne wymagania. Elegancka, średniej wielkości torebka na spotkania biznesowe. Musi pomieścić telefon, portfel, kosmetyki do poprawek. Forma równie ważna jak funkcja.Te dwie osoby prawdopodobnie nie wymieniłyby się torebkami nawet na jeden dzień. I to jest w porządku.
Sprawdź swoją szafę. Ile torebek faktycznie używasz regularnie? Pewnie dwie, maksymalnie trzy. Reszta tylko zajmuje miejsce i przypomina o nietrafionych decyzjach zakupowych.
Eko-rewolucja: wpływ zrównoważenia na rynek torebek
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego torebki z ekologicznych materiałów nagle są wszędzie? Otóż według najnowszych badań aż 30% konsumentów w 2024 roku świadomie wybiera torebki wykonane z materiałów przyjaznych środowisku. To naprawdę spory skok w porównaniu do lat poprzednich.
Marki szybko zareagowały na ten trend. Niektóre wprowadzają materiały z recyklingu – widziałam niedawno torebkę z plastikowych butelek, która wyglądała całkiem elegancko. Drugi kierunek to platformy second-hand, gdzie można kupić używane torebki znanych marek. Trzecia praktyka to programy napraw – zamiast wyrzucać uszkodzoną torebkę, można ją oddać do renowacji.
Ciekawy przykład z naszego podwórka – marka Wojewodzic wprowadziła linię wegańską. Używają sztucznej skóry, która ma być niemal nie do odróżnienia od prawdziwej. Sama jeszcze jej nie dotykałam, ale opinie są pozytywne.
Nie wszystko jednak jest takie proste. Eko-torebki często kosztują więcej, a dostępność w mniejszych miejscowościach bywa problematyczna. Dodatkowo pojawiło się zjawisko greenwashingu – niektóre marki udają, że są ekologiczne, ale to tylko marketing.
Co może zrobić kupująca?
-
Sprawdzać certyfikaty ekologiczne przed zakupem
-
Rozważać używane torebki zamiast nowych
-
Dbać o swoje torebki, żeby służyły dłużej
-
Pytać marki o pochodzenie materiałów
Prawda jest taka, że ta rewolucja dopiero się rozpoczyna. Niektóre zmiany wydają się kosmetyczne, ale kierunek jest dobry.
Polska perspektywa: rodzime marki i preferencje konsumentek
Patriotyzm zakupowy to nie tylko pustosłowie – to rzeczywistość. Polki coraz chętniej sięgają po rodzime marki, które wcześniej były w cieniu zagranicznych gigantów. Może to kwestia jakości, a może po prostu świadomości, że warto wspierać swoich.
Wittchen od lat buduje pozycję w segmencie premium, oferując torebki i akcesoria skórzane. Ich siła to klasyczny design i solidne wykonanie. Ochnik to z kolei marka, która postawiła na skórzane kurtki i płaszcze – dosyć konserwatywnie, ale skutecznie. Wojewodzic? Tu mamy do czynienia z obuwiem damskim, które łączy elegancję z wygodą noszenia.
Sprzedaż online rośnie w tempie, które jeszcze kilka lat temu wydawało się nierealne.
Eobuwie.pl odnotowało wzrost o 23-27% w kategorii polskich marek, a Answear.com pochwalił się wynikiem 31% wzrostu sprzedaży rodzimych produktów. Te liczby mówią same za siebie.
Coraz większy udział w rynku mają mniej znane e-commerce – przykładem może być sklep z torebkami włoskimi Vero Stilo.com, który sprzedaje produkty wysokiej klasy w bardzo atrakcyjnych cenach. Rozpoznawalną marką tej firmy są już m.in.
torebki Marco Mazzini.
Ciekawe, jak wygląda podział kanałów sprzedaży – stacjonarnie nadal 45%, online 40%, a pozostałe 15% to outlety i sprzedaż bezpośrednia.
Do pracy Polki wybierają klasykę – czarne szpilki, botki na niskim obcasie, eleganckie baleriny. Na weekend? Tutaj królują sneakersy, kozaki na płaskim obcasie i wygodne mokasyny. Różnica jest oczywista, ale nie tak radykalna jak mogłoby się wydawać.
Rozmawiałam z Anną Kowalską, stylistką z Warszawy, która obserwuje te trendy z bliska.
„Polki przestały się wstydzić polskich marek” – mówi wprost.
„Jeszcze pięć lat temu klientki pytały o włoskie czy francuskie odpowiedniki. Teraz to się zmieniło. Szukają jakości, a ta niekoniecznie musi mieć zagraniczny rodowód.”
Dodaje też, że pandemia zmieniła podejście do zakupów. Ludzie zaczęli bardziej świadomie wybierać, na co wydają pieniądze. Lokalność stała się wartością, nie tylko hasłem marketingowym.
Polski rynek mody damskiej przechodzi transformację. Rodzime marki zyskują na znaczeniu, a konsumentki są coraz bardziej świadome swoich wyborów. To nie jest przypadek – to efekt kilku lat pracy nad budowaniem zaufania i jakości produktów.
Artykuł sponsorowany